Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pies. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pies. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 grudnia 2013

Sobotni spacer.

Po wczorajszej potężnej wichurze, dzisiaj ciągle wiało, ale lżej. Nad morzem wiatr to zupełnie normalna sytuacja. jednak to co było wczoraj wykraczało poza normalność. Po obfitym śniadaniu postanowiliśmy zabrać nasze maleństwo na spacer nad morze, że by zrobić parę fajnych fotek. Sztormowe morze jest cudne! Wzburzone, falujące, huczące! Coś pięknego! Chcieliśmy zrobić dużą pętlę zakończoną w knajpie u Szwagra. Niestety Barnaba, nasz pies zmienił nasze plany. Po drodze wytarzał się w super cuchnącej wielkiej kuuuupie.


 No cóż. Postanowiliśmy opłukać go w morzu i iść dalej. Barnaba miał inne plany. Nie lubi się kąpać sam. Wciągnął do zabawy Męża.



Kiedy mąż wykręcał mokre skarpetki, Barnaba wolny czas wykorzystał na okopanie pozycji.


No i moja chwila dla fotoreportera.

Wróciliśmy do domu, wypraliśmy psa i znowu ruszyliśmy nad morze, tylko już miastowe, a nie nasze wsiowe.

A tutaj "Biegająca  z mewami".


I jeszcze parę fotek z portu i mola. Poziom morza jest bardzo wysoki, właściwie równy z nawierzchnią portową. Mnóstwo ludzi w porcie czyhających na super ujęcia zdjęciowe.


No i tyle. Było cudnie!!!
Super spacer zakończony najpyszniejszy na świecie plackiem po węgiersku u Szwagra. 
Pasiak bawełniany, o którym pisałam w poprzednim poście, uratował się. Zdjęcia będą jutro, bo już szaro i nie chce mi się przebierać. Pozdrawiam gorąco.